Bemowo zawsze słynęło z tego, że jest zieloną dzielnicą. Między blokami jest dużo drzew, parków, A w bliskiej okolicy mamy lasek. Można powiedzieć, że Warszawa nam zazdrości. Niestety mnogość zielonych zakątków w naszej dzielnicy ma też swoją negatywną stronę- chodzi mianowicie o kleszcze. Te małe pajęczaki przenoszą, nie tylko boreliozę, ale również pierwotniaki, wirusy i bakterie. W ostatnich latach z powodu ciepłych zim liczba kleszczy drastycznie wzrosła, a najnowsze badania wykazały, że już 40% z nich jest zakażonych boreliozą. Upodobały one sobie już nie tylko lasy, ale również nasze lokalne parki i trawniki. I tu przyłączamy się do apelu Pana Krzysztofa, który w swoim poście na GrupieBemowo ostrzega mieszkańców:
Z historii zasłyszanych od sąsiadów wiemy, że plaga jest na tyle duża, iż psy wracające po spacerze potrafią mieć 4-5 kleszczy. Jak z nimi walczyć?Najskuteczniejsze metody walki to używanie preparatów chemicznych z dużą zawartością substancji czynnej DEET. Sprawia ona, że stajemy się niewidoczni dla tych skubańców. Można też zwrócić się do zarządu dzielnicy lub spółdzielni mieszkaniowych z prośbą o wykonanie oprysków. Co też uczynił Pan Krzysztof autor posta, ale niestety dostał dość bezduszną odpowiedź „Szanowny Panie, na początku tego miesiąca zawarliśmy umowy na utrzymanie i pielęgnacje zieleni. Jedno koszenie na tym terenie było już wykonane, kolejne będzie jeszcze w czerwcu. Wykonawca usunął tam wiele metrów sześciennych podrzutów gałęzi i krzewów. Oprysków nie wykonujemy, bo nie mamy takiego zakresu prac, a poza tym opryski oddziałują nie tylko na kleszcze, ale również na owady pożyteczne.”
Pozostaje nam tylko nagłaśniać problem i oglądać się po każdym spacerze. Jeśli nie wiecie jak prawidłowo usunąć kleszcza nie róbcie tego sami tylko zgłoście się niezwłocznie do najbliższego lekarza pierwszego kontaktu. Polecamy w celu ominięcia kolejek skorzystanie z przychodni na ul. Czumy 1, znajduje się tam Nocna Pomoc Lekarska otwarta codziennie od 18 i w weekendy całodobowo.